L.Enin L.Enin
400
BLOG

Mamy dla nich podziw, globus, łyżki i dozgonna przyjaźń

L.Enin L.Enin Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Prezydent Andrzej Duda, jak zapewne wiecie, wybrał się z przyjacielską wizytą do Etiopii. To w ostanim czasie drugi po Meksyku kraj, w którym w tej chwili z Dudą w ogóle ktoś chce się spotkać. Pan prezydent zabrał z sobą małżonkę i nowego rzecznika. Chodzi o to, że w razie gdyby pan Andrzej gdzieś znów swym zwyczajem przyklęknął, to czujny niczym laboratoryjny szczur rzecznik Łapiński, natychmiast zablokuje publikację zdjęcia. Małżonka to dla ozdoby, bo w Afryce generalnie lubią blondynki, więc być może się do czegoś przyda (chuda tylko trochę, nie w ich standardzie).

Etiopia to – jak się okazuje – cenny dla Polski sojusznik, bo można się od niech, wbrew pozorom, sporo nauczyć.

Rządzą tam od wielu lat byli komuniści, czyli mentalni postkomuniści, na dodatek wierzący, a to w znaczący sposób łączy ich z PiSem. Poza tym etiopscy – że tak powiem – pislamiści, nie tolerują żadnej opozycji, a prawa ludzkie mają za nic. Nie dopuszczają do jakichkolwiek demonstracji i do jakiejkolwiek krytyki swoich rządów, swobody obywatelskie brutalnie tłumią, przeciwników politycznych osadzają w więzieniach, zazwyczaj bez wyroków, zaś codziennością jest stosowanie tortur. Trybunał Konstytucyjny u nich nie istnieje, a sądy nie orzekają, tylko zatwierdzają i wykonują rozkazy.

To model demokracji niezwykle atrakcyjny, do które z uporem dążymy i sami przyznacie, że jest się czego uczyć i od kogo uczyć, jest gdzie podpatrywać niektóre rozwiązania, z nadzieją na przeszczep.

Więc ta wizyta absolutnie nie powinna nikogo dziwić i z pewnością się okaże, że sporo lekcji mamy jeszcze do odrobienia. Plotki mówią, że pojechał tam z prezydentem ktoś od spraw wewnętrznych i budowanej w znoju policji politycznej, więc nie ma obaw, wszystko zostanie zanotowane, zapamiętane a wnioski w miarę szybko zostaną wyciągnięte i wcielone w życie.

Żeby zamydlić oczy tzw. opinii publicznej, minister prezydencki Szczerski zeznał co następuje:

„…wizyta w Etiopii to element dyplomacji ekonomicznej Andrzeja Dudy, która jest jednym z priorytetów jego prezydentury, a której celem jest ekspansja gospodarcza Polski na nowe rynki”

Bardzo ładnie powiedziane, przeto brawa i głośny aplauz dla ministra Szczerskiego, za łzawe, na poczekaniu wymyślane historyjki, nawet na swój sposób wiarygodne. Jeśli zaś mielibyśmy podać jakiś jeden „gospodarczy” szczegół, to prezydent poleciał tam po to, by zobaczyć fabrykę traktorów, której jeszcze nigdy w życiu nie widział. Do Ursusa nie chcieli go wpuścić, a niemieckich fabryk się brzydzi.

Już całkiem nieoficjalnie dowiadujemy się, że pan prezydent w prezencie dla prezydenta Etiopii Mulatu Teshome Wirtu (czy jakoś tak podobnie) zabrał globus, przede wszystkim po to, by móc pokazać szanownemu gospodarzowi, gdzie jest ta Polska i jak jest wielka. Wedle niepotwierdzonych wiadomości, pan prezydent na łono ojczyzny powróci niestety już jutro.

W najbliższych planach Biura Turystycznego Prezydent RP & Partners jest robocza wizyta w San Escobar. Na początku czerwca zaś prezydent ma się udać w podróż na Grenlandię, bo to jedno z nielicznych jeszcze miejsc na świecie, gdzie pan prezydent nie jeździł na nartach. Zwłaszcza w czerwcu.

L.Enin
O mnie L.Enin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka