L.Enin L.Enin
315
BLOG

Nasz Wuc w Norwegii

L.Enin L.Enin Polityka Obserwuj notkę 8

Norwegia to piękny kraj. I bogaty. I ma monarchię, króla, królową… Choć zdaje się 500+ nie ma, ale to szczegół i drobiazg. W każdym razie ów drobiazg nie odstraszył pana prezydenta (wraz z małżonką) do złożenia tam jak najbardziej przyjacielskiej wizyty. Z braku laku i lepszego zajęcia. Było naprawdę sympatycznie.

Najważniejszą i najmilszą częścią owej wizyty była uroczysta kolacja  w Pałacu Królewskim w Oslo, wydana  przez króla Norwegii Haralda V i królową Sonję. Stoły uginały się od jadła, błaznów kilku prześcigało się w opowiadaniu przaśnych i przesolonych norweskich  dowcipów. Chodziło o to,  by dostojny gość z Polski czuł się najlepiej, żeby choć przez moment zapomniał jak ciężkie życie ma w swoim kraju, którym niby rządzi a jakby nie rządził, w którym niby panuje a nie panuje nad niczym.

O czym rozmawiano przy stole? Na Twitterze rzecznik prezydenta Marek Magierowski napisał o „owocnych rozmowach z panią biskup Kościoła Norwegii“ . Po czym doprecyzował, że w zasadniczej części owocna dyskusja dotyczyła uprawy wczesnej odmiany brzoskwiń, oraz metody podcinania pędów winogron dojrzewających na północnych stokach.

W dyskusji z królową, dużo czasu poświęcono też owocom południowym, zwłaszcza pomarańczom. Prezydent Dyda upierał się, że preparat którym spryskiwane są pomarańcze na czas transportu, jest wysoce toksyczny i źle wypływa na nasze zdrowie. Królowa zaś się z tym nie zgadzała, acz zwróciła uwagę na fakt iż pomarańcze w nadmiarze spryskane owym preparatem,  tracą słodycz i stają się nawet lekko gorzkie. Obiecano sobie,  że dyskusja na ten temat zostanie dokończa podczas ewentualnej rewizyty pary królewskiej w Polsce.

L.Enin
O mnie L.Enin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka